Mecz ze zdecydowanym do tej pory liderem klasy A zespołem Czarnych Czerniejewo wzbudził wśród zawodników Clescevii należytą motywację i koncentrację. Od początku meczu ton grze nadawali zawodnicy Clescevii. W 18 minucie po rzucie z rogu egzekwowanym przez Łukasza „Grajka” efektowną główką popisał się kapitan drużyny „Bert” Jadowski. Gospodarze ostro zabrali się do odrabiania strat. W 25 minucie wykorzystali rzut wolny z linii pola karnego. Ostry soczysty strzał znalazł drogę do siatki. Ale zawodnicy Clescevii nie zrazili się i ponownie zdominowali środek pola. W 33 minucie Tomek „Rudy” podał na głowę do Michała „Masztala” , a ten piękną główką przelobował bramkarza gospodarzy dając tym samym do przerwy prowadzenie zespołowi Clescevii 2-1. Dwie minuty później Clescevia mogła prowadzić jeszcze wyżej, ale po dośrodkowaniu Pawła Błaszczyka strzał głową „Berta” Jadowskiego trafił w poprzeczkę.
W II połowie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal stroną przeważającą byli zawodnicy Clescevii. Bardzo dobrze w tym meczu grała nasza młodziutka obrona wspomagana przez rozgrywających najlepszy mecz w tym sezonie defensywnych pomocników „Piecha” i Masztala”. Niestety, w 57 minucie drugą żółtą kartką i w konsekwencji czerwoną został ukarany Łukasz Grajek” i do końca meczu Clescevia musiała grać w osłabieniu. Nie przeszkodziło to Clescevii w zdobyciu kolejnej bramki. Po rzucie wolnym Pawła Błaszczyka Dawid „Akuś” dobił do bramki piłkę wypuszczoną z rąk przez bramkarza gospodarzy. Gra w osłabieniu wymagała jednak dużej agresji w grze. W konsekwencji kolejni piłkarze Clescevii otrzymywali żółte kartki. Jednak bramki dla gospodarzy nie padały. W końcu w 84 minucie po rzucie z rogu gospodarze zdobyli bramkę kontaktową na 3-2. Było to jednak wszystko na co było tego dnia stać lidera rozgrywek. Tak grającą konsekwentnie i mądrze taktycznie z pełnym zaangażowaniem Clescevię chciałoby się widzieć w każdym meczu. Tym razem na wyróżnienie zasłużyli wszyscy występujący na boisku zawodnicy Clescevii i każdy z nich ma swój udział w tym niespodziewanym zwycięstwie. Można by rzec, że „ jak się chce to można”.